Wywiad

WYWIAD: SYTUACJA W SYRII NA POCZĄTKU 2018 ROKU

Pod koniec stycznia mieliśmy okazję porozmawiać z przełożonym organizacji partnerskiej w Syrii na temat obecnej sytuacji w tym kraju. Oto jego odpowiedzi.

Syryjska wojna domowa praktycznie zniknęła z wiadomości. W Iraku islamistów uważa się za pokonanych. Jak wygląda obecna sytuacja w Syrii?

Zdjęcie
Zdjęcie: Gruzy zniszczonych domów w Aleppo.

Wokół Aleppo nadal trwają walki, podobnie jak w prowincji Hims, niedaleko Idlib, a także na obrzeżach Damaszku. Miasta i wsie, w których toczyły się walki zostały poważnie zniszczone. Duże części Aleppo i Homs leżą w ruinach. Ale nawet tam niektóre domy i budynki przetrwały wojnę. Centrum Damaszku pozostało stosunkowo nienaruszone, ale niektóre części miasta są mocno naznaczone wojną, wiele budynków zostało zniszczonych. Grupy ekstremistyczne są nadal aktywne i zaangażowane w walkę.

Co oznacza ucieczka wielu ludzi w ostatnich latch dla kościołów syryjskich?

Z Syrii uciekło prawdopodobnie więcej chrześcijan niż reszty ludności. Wynika to głównie z faktu, że są oni stosunkowo dobrze wykształceni i mają kontakty z innymi krajami. W rezultacie wielu dobrych pracowników również opuściło kraj. Odbudowa kościołów jest utrudniona.
Ilu chrześcijan wciąż mieszka w kraju?
Obecnie szacujemy, że w Syrii jest jeszcze około 790 tys. chrześcijan. Przed wojną było to około 1,7 miliona.

Jak zmieniła się wspólnota chrześcijańska w wyniku trwającego konfliktu?

Ruch migracyjny wyraźnie osłabił wiele kościołów. Ponadto tradycyjne kościoły nie mogły prowadzić normalnej działalności przez całą wojnę. Stworzyło to jednak nową świadomość, że Jezus powołał swój kościół, aby dać nadzieję - zarówno swoim członków, jak i dla świata również żyjących poza kościołem. Ta nadzieja jest teraz potrzebna bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Uważam, że syryjscy chrześcijanie są bardzo odporni. Było to widoczne już w czasie wojny, gdy udzielali pomocy przy wsparciu wielu chrześcijan z zagranicy. Jednym z tych chrześcijan, który zrobił na mnie ogromne wrażenie jest George Sbath, starszy mężczyzna z Aleppo. Pozostał w kraju, jest nadal zaangażowany w różne projekty pomocowe i świadczy o tym, że Bóg niejednokrotnie w cudowny sposób uratował go przed śmiercią. Powiedział mi niedawno: "Z Twoją pomocą możemy wesprzeć wielu ludzi tutaj i zostać w Aleppo. Nie chcemy, aby wyjechali - tego właśnie chce IS. Nigdy nie ucieknę, nawet jeśli będzie mi groziło odcięcie głowy. Nie, nie jestem bohaterem, bohaterem jest Chrystus, który we mnie żyje"!

Jaką rolę odgrywają byli muzułmanie, którzy niedawno odnaleźli Chrystusa?

To kolejny powód do nadziei: już w czasie wojny nastąpiło duchowe przebudzenie. Coraz więcej muzułmanów zaczęło wierzyć Chrystusowi.  Upadek islamu zawsze jednak prowadzi do prześladowań. Wielu z tych nowych chrześcijan to młode i często jeszcze niedojrzali duchowo ludzie. Z różnych powodów - bezpieczeństwo jest kwestią zasadniczą - trudno ich zintegrować z tradycyjnymi wspólnotami chrześcijańskimi.

Jakie są obecnie najpilniejsze potrzeby?

Wojna jeszcze się nie skończyła! Wielu bojowników IS jest tylko ukrytych i czekają na okazje do ataku. Oprócz IS istnieją również inne niebezpieczne grupy zaangażowane w walkę. Oto największe problemy: Wielu młodych mężczyzn w wieku 18-42 lat opuściło Syrię. Osoby starsze są często uzależnione od pomocy. Wśród młodych ludzi panuje ogromny brak wykształcenia. W tej sytuacji Kościół może odegrać bardzo ważną rolę.

Jak wygląda pomoc na miejscu w tej sytuacji?

Zdjęcie
Zdjęcie: Uczestnik projektu wpierającego zakup zwierząt hodowlanych.

Dzięki dobrym kontaktom z kościołami w kraju, mogliśmy dokładnie śledzić rozwój wydarzeń w ostatnich latach. Dlatego rozpoczęliśmy wspólnie z Open Doors kampanię "Nadzieja dla chrześcijan z Iraku & Syrii" („Hope for the Middle East“). Jest to kontynuacja szeroko zakrojonych wspólnych projektów pomocy ostatnich lat. Obecnie skupiamy się bardziej na odbudowie niż na pomocy humanitarnej. Przede wszystkim dotyczy to odbudowy gospodarczej: We współpracy z Open Doors planujemy wsparcie poszczególnych osób mikro pożyczkami, aby mogły stać się niezależne finansowo. Niektóre małe fabryki i gospodarstwa rolne już funkcjonują. Skupiamy się na promocji projektów inicjowanych prowadzonych przez miejscowych chrześcijan. Kościoły odgrywają tu kluczową rolę: są punktem kontaktowym i powiernikami obu stron.

Czy w tej dziedzinie nie ma również zastosowania pomoc rozwojowa ONZ i innych organizacji? Jaką dokładnie jest Twoja rola?

Tak powinno być, ale nie zawsze dzieje się to tak szybko. W Homs pracownicy odwiedzili niedawno lidera kościoła, który niemal nieprzerwanie tam przebywa. Nadzoruje kilka naszych projektów pomocowych w Homs i donosi, że dobrze się one rozwijają. Przedstawiciele ONZ również to zauważyli i dlatego byli zainteresowani inwestowaniem w podobne projekty na miejscu. Chrześcijanie podjęli zatem pionierską rolę. Szczególny nacisk kładziemy jednak na inne obszary naszej działalności. Chcemy wspierać Kościoły w stawaniu się miejscami nadziei dla chrześcijan, ale także dla całej ludności. Istnieje duże zapotrzebowanie na szkolenia, poczynając od jasnego zrozumienia służby i przywództwa. Liderzy i współpracownicy mają być przygotowani do zapewnienia opieki w traumie, umacniania innych w wierze i szkolenia ich w uczniostwie; częścią tych działań są również seminaria przygotowujące do właściwego radzenia sobie z prześladowaniami. Ponadto istnieją również ośrodki kształcenia zawodowego. Dwie grupy docelowe, którym poświęcamy szczególną uwagę, to kobiety i młodzież. Dzięki darczyńcom Open Doors utworzyliśmy już dwa tzw. Centra Nadziei, których łącznie do 2020 roku ma powstać 60. Tam, w zależności od możliwości lokalnej społeczności, stopnia zniszczenia i potrzeb, podejmowane są podobne działania. Zakres usług i zakres prac jest stale poszerzany i dostosowywany.

Od dwóch tygodni trwa konflikt spowodowany inwazją tureckich wojsk. Jaka jest tam sytuacja i co to oznacza dla chrześcijan?

Właśnie się tym martwimy. Chrześcijanie w Afrin i okolicach są teraz wypędzani wraz z członkami innych mniejszości religijnych. Należą do nich również uchodźcy, którzy w przeszłości szukali schronienia z innych częściach Syrii, w stosunkowo bezpiecznej strefie przygranicznej z Turcją. Oni rozpaczliwie potrzebują naszej modlitwy. Miejsowy lider zwrócił się do opinii publicznej z apelem o pomoc. Pisze: "To brutalne bombardowanie i ataki na ludność cywilną nieuchronnie doprowadzą do tragedii, która jeszcze bardziej pogłębi rany w naszej i tak już rannej syryjskiej ojczyźnie. Mamy nadzieję, że wszyscy będziemy razem trwać w modlitwie i prosić Boga o Jego ochronę, aby zapobiegał złu".

Módlcie się nadal o naszych braci i siostry z Syrii i pomagajcie im!