Wiadomości

Brat Andrew: Rozważanie do Księgi Jonasza (część 38)

 

Nie ma nikogo, kto by dbał o moje życie” (Ps 142,5).

ZdjęcieCzy to jest przyczyna terroryzmu?
Są ludzie, którzy nigdy nie słyszeli o Królestwie Bożym. Nie liczą się dla nikogo, może z wyjątkiem najbliższej rodziny i ich organizacji terrorystycznej. Może i są religijni: modlą się pięć razy dziennie, postępują zgodnie z surowymi zasadami. Czy kiedykolwiek spotkali człowieka, który spojrzałby im w oczy i powiedział o miłości Jezusa?

To jest Boże pragnienie. Możemy je mieć, tylko jeśli sami poznaliśmy Boga.

Jonasz miał z Bogiem pewną relację, ale Go nie poznał. Nikt nie wpadł na pomysł, by pójść do Niniwy, więc Bóg wyprawił jedynego proroka, jakiego miał. Ostatecznie, choć niechętnie, Jonasz okazał posłuszeństwo, ale nie miał w cudzie nawrócenia żadnego osobistego udziału, bo jego serce pozostało zatwardziałe. Nie chciał zrozumieć Bożego współczucia.

Miejmy nadzieję, że dzisiaj Bóg ma więcej osób do dyspozycji. Być może odczuwasz teraz pragnienie, by pójść do muzułmanów. Ale jak? Lepiej dla ciebie, żebyś najpierw dobrze poznał Boga, zanim ruszysz działać w Jego imię. I lepiej, żebyś dobrze poznał Jego przesłanie, zanim zaczniesz je głosić swojemu sąsiadowi.

Jak zacząć? Oczywiście od modlitwy. Kiedy widzisz w telewizji złe wiadomości, czy łączysz je z Bożym planem? Jak On widzi tę sytuację? Wróćmy na twoje podwórko: czy modlisz się za swoich sąsiadów, mieszkańców twojego miasta? Za muzułmanów, których widzisz w supermarkecie? Czy kiedykolwiek modliłeś się za ludzi, którzy chodzą do meczetów w twoim kraju? Czy myślałeś o tym, by odwiedzić te miejsca? Można przecież zaprosić imama na kawę i zostać jego znajomym…

Interesujesz się jakimś krajem muzułmańskim? Módl się! Zapewne wkrótce nad nim zapłaczesz. Jezus płakał z litości nad ludźmi, bo byli jak owce niemające pasterza. Musimy się modlić, starać się poznać Boga, a miłość i współczucie pojawią się same. Wtedy będziemy mogli usłyszeć głos Boga i jego wezwanie do konkretnych ludzi w konkretnym miejscu. On sam wskaże nam drogę, zapewni także odpowiednie środki, w tym fundusze i wszystko inne czego będziemy potrzebować.

Mamy być świadkami, nie sędziami.
Mamy być sługami, nie zwierzchnikami.
Mamy szanować, nie nienawidzić.
To jest istota chrześcijaństwa.

 

***

Brat Andrew (Anne van der Bijl), autor tego rozważania, jest oddanym Bogu chrześcijaninem, mężem i ojcem. W 1955 r. po raz pierwszy wyjechał do Polski, przekraczając tym samym żelazną kurtynę, którą potem jeszcze wiele razy miał pokonać, przemycając Biblie do krajów bloku komunistycznego i niosąc pociechę wielu braciom. Tam otrzymał od Boga zadanie: umacniać Kościół, który cierpi za wiarę. Założył międzynarodową organizację Open Doors niosącą pomoc chrześcijanom prześladowanym za wiarę. Jest autorem wielu niezwykłych książek, m.in. Boży przemytnik”, Prześladowani za wiarę”, Siły światłości”. Mieszka w swoim rodzinnym mieście, w Holandii.

Z angielskiego przełożyła: Monika Wilk-Dziuba
Ilustracja: Miriam Wilk-Lettieri

***

Przeczytaj poprzednią część 37.

 

Źródło Open Doors